Ceny złota w transakcjach spot przebijają 4000 dolarów za uncje przy stałym poziomie wynoszącym 3957 dolarów. Złoto staje się bezpiecznym instrumentem finansowym, pożądanym do tego stopnia, iż niektórzy analitycy zaczynają obawiać się bańki spekulacyjnej na tym metalu. Rosną też ceny srebra.
Ceny złota wzrosły w tym roku o 48%, co oznacza bezwzględny wzrost o 27% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, jako iż złoto miało w obecnym roku swój okres spadkowy, zwłaszcza po podpisaniu porozumienia celnego USA i Unii Europejskiej, jednak potem już w szybkim tempie rosło.
„Inwestorzy mierzą się z wieloma czynnikami, od zmiany polityki FED po globalne wydarzenia polityczne, a złoto odgrywa swoją tradycyjną rolę środka przechowywania wartości” – powiedział Reuters Joseph Cavatoni, starszy strateg rynkowy w Światowej Radzie Złota (WRC).
Traderzy twierdzą, iż po estymacji dwóch kolejnych obniżek stóp procentowych w obecnym roku przez Rezerwę Federalną i wrześniowej zapowiedzianej obniżce, spada koszt posiadania takich bezpiecznych aktywów jak złoto, nie przynoszących odsetek ani dywidend, ale zabezpieczających przed gwałtownymi ruchami rynkowymi przy jednoczesnym osłabieniu dolara. Do niepewności na rynkach, prócz jej stałych elementów, jak wojna ukraińsko-rosyjska oraz obawy dotyczące niezależności FED, dołączył się także w tej chwili kryzys we Francji, gdzie nowy premier Sebastien Lecornu wraz ze swoim rządem złożył rezygnację 6 października, kilka godzin po objęciu urzędu, oraz siódmy już dzień zamknięcia rządu w USA.
Rekordowy „rajd na złoto” wynika też zdaniem analityków ze skupu złota przez banki centralne i rosnącego napływu kapitału do funduszy ETF opartych na fizycznym złocie.
„Dopóki poziom niepewności będzie wysoki, napływ kapitału do funduszy ETF powinien się utrzymać” – stwierdził Michael Haigh, globalny szef ds. badań nad surowcami w Societe Generale.
Rzeczywiście, popyt na fundusze ETF oparte na złocie między styczniem a wrześniem br. wzrósł do 587,8 ton metrycznych. W całym 2024 roku fundusze te odnotowały odpływ rzędu 6,8 ton.
Obecne przyczyny wzrostu cen złota według analityków zapytywanych przez „Financial Times” nie ustaną. Co gorsza, związani z City analitycy zaczynają przewidywać niekontrolowany rajd na złoto z cenami powyżej 4200 dolarów za uncję, co zakończy się bańką spekulacyjną na tym metalu.
Niejako przy okazji rośnie też popyt na srebro i także w sposób jak dotąd nienotowany. Tu, poza czynnikami napędzającymi także popyt na złoto, jako przyczyny wymienia się silny wzrost popytu ze strony przemysłu i sytuację na rynku spot, gdzie rezerwy srebra nie są duże. Dodatkowo włączenie srebra do projektu listy kluczowych minerałów w USA wywołało spekulacje na temat potencjalnych ceł.
„Srebro jest w pewnym sensie przedmiotem nadrabiania zaległości, ponieważ od kilku kwartałów poprzedzających połowę 2025 roku radziło sobie gorzej niż złoto” – zauważył Aakash Doshi, globalny dyrektor ds. strategii złota w State Street Investment Management. Według Silver Institute obecny rok będzie piątym rokiem strukturalnego deficytu rynkowego, który ma wynieść 117,6 mln uncji trojańskich w końcu 2025 roku.
Analitycy Pekao SA o przyczynach „rajdu na złoto”:
Triumf cen złota w ostatnich latach to przejaw utraty zaufania. […] Tradycyjnym bezpiecznym aktywem są obligacje skarbowe państw rozwiniętych ze Stanami Zjednoczonymi na czele, dlaczego straciły część zaufania?
Po pierwsze, międzynarodowe finanse przestały być areną kooperacji i niewypowiedziane warunki wykorzystywania walut państw rozwiniętych (przede wszystkim dolara) zostały zmienione. Ostatnie kilkanaście lat przyniosło bowiem znaczący wzrost częstości i zasięgu stosowania sankcji finansowych. Amerykański rząd dysponuje szeroką paletą instrumentów, które może wykorzystać, by wpłynąć na obce podmioty – nie muszą one być zarejestrowane w USA lub prowadzić tam działalność, wystarczy dokonywanie transakcji z amerykańskimi podmiotami lub transakcji w amerykańskiej walucie. Dominacja w sferze finansów była w ostatnich dwóch dekadach coraz chętniej przekuwana w broń a jej kulminacją były sankcje wprowadzone przez państwa rozwinięte na Rosję od 2022 r., włącznie z konfiskatą rezerw walutowych tego państwa trzymanych zagranicą. Stwarza do jasny i silny bodziec dla rywali USA i reszty Zachodu do odłączenia się od zachodniego systemu finansowego. Co więcej, sankcje do jakiegoś stopnia dotyczą też wielu państw rozwijających się. Wg jednej z analiz, z którą zetknęliśmy się, odsetek ten sięga choćby 60%.
Po drugie, wartość tradycyjnych bezpiecznych aktywów może być podkopywana przez politykę gospodarczą. Ostatnie kilka lat przyniosło rozwianie złudzeń co do wykonalności konsolidacji fiskalnej w głównych gospodarkach (to samo dotyczy inflacyjnego wyjścia z długu!). Dług publiczny ma w większości państw rosnąć, co implikuje rosnącą podaż obligacji. Nikt już nie mówi o niedoborze bezpiecznych aktywów!
Po trzecie, amerykańska polityka celna AD 2025 i jej otoczka stanowią największe jak dotąd wyzwanie dla światowego ładu handlowego i finansowego pochodzące z jego wnętrza, z państwa będącego dotąd jego największym beneficjentem, czempionem i twórcą. Chroniczne instytucjonalne problemy Stanów Zjednoczonych (których objawem jest trwające właśnie zawieszenie funkcjonowania rządu federalnego) również pogarszają percepcję USA jako dostarczyciela wysokiej jakości aktywów finansowych. Wszystko to stawia pod znakiem zapytania to, czy ten kraj będzie skłonny w dalszym ciągu podtrzymywać światowy porządek.