Należy zredukować koszty KGS
- uważa Daniel Alain Korona, ekonomista i ekspert od spraw rolnictwa na łamach portalu https://zyciestolicy.com.pl
Jak donoszą media - Niemiecki Pfeifer & Langen, właściciel czterech dużych cukrowni na terenie Polski w liście otwartym zaapelował o "prowadzenie działalności zgodnie z zasadami zdrowej konkurencji w obliczu trudnej sytuacji plantatorów". Chodzi o to, iż państwowa Krajowa Grupa Spożywcza sprzedaje cukier przy znaczących stratach, poniżej kosztów, co prowadzi do poważnych problemów dla innych producentów na rynku, jak i tysięcy rolników uprawiających buraki.
Według prognoz KGS, jej strata netto w nowym sezonie może przekroczyć 600 milionów złotych, co budzi poważne wątpliwości dotyczące stabilności rynku.
Czy zarzuty P&L są uzasadnione zapytaliśmy dr Koronę.
Pyt. Pfeifer & Langen Polska S.A. wyraża zaniepokojenie sytuacją w branży cukrowniczej i zwraca uwagę na destabilizujące działania największego gracza na rynku (czyli KGS) i apeluje o działanie zgodne z zasadami uczciwej konkurencji.
Należy rozróżnić dwa problemy - zaniepokojenie sytuacją w branży cukrowniczej oraz politykę Krajowej Grupy Spożywczej. Odnośnie pierwszej nastąpiło znaczące ograniczenie cen skupu buraków cukrowych z poziomu sięgającego choćby 46,5 euro/tona do ok. 30-33 euro/tona w nadchodzącym sezonie. Stwarza to rolnikom problem opłacalności produkcji.
Według Wielkopolskiej Izby Rolniczej dochód z ha buraków wynosi w tej chwili zaledwie 410 zł/ha. Można oczywiście się spierać co do konkretnych pozycji kosztów, ale w każdym razie będzie to dochód niski. Ale chciałbym przypomnieć, iż to Pfeifer & Langen jako pierwszy rozpoczął debatę i negocjację z plantatorami o obniżeniu cen surowca do 30 euro/tona, a nie KGS. Tak gwoli ścisłości.
Pyt. A czy KGS destabilizuje rynek, narusza zasady uczciwej konkurencji?
KGS dość odważnie w ubiegłych latach podniósł koszt cen zakupu surowca. Cena 46,5 euro/tona buraka dla plantatorów była korzystna, owszem ale przyczyniała się do wyższych kosztów produkcji. Wcześniej czy później musiało się to odbić na finansach firmy. W tym roku obrotowym widzimy tego skutki. Stąd przy spadających cenach cukru prognozowa strata aż 600 mln zł. Ale zarzut P&L jest częściowo chybiony, bo choć ceny sprzedaży cukru przez KGS były niskie, to problemem są koszty funkcjonowania Spółki, które były za wysokie.
Wyjaśniam. W ekonomii politycznej socjalizmu Minza cenę określono jako koszty + marża. W gospodarce rynkowej cena jest pochodną oczekiwań sprzedającego, którego warunkują koszty, oraz oczekiwań kupującego, który zapłaci tyle ile gotów jest zapłacić. O tym jak ukształtuje się ostatecznie cena będą wpływały dodatkowo elastyczność stron, oczekiwania inflacyjne, możliwości i cena importu, ewolucja konsumpcji, koszty transportu, monopolizacja sieci sklepowych, poziom zapasów, ogólny popyt i podaż itd itd.
W każdy razie dziś nie widać jeszcze czynników, które powodowałyby, iż kupujący byłby teraz gotowy zapłacić wyższe ceny. A to oznacza przy obecnym poziomie kosztów KGS, albo wcale nie sprzedajesz, albo ze stratą. W takiej sytuacji sprzedajesz ze stratą, bo trzeba zachować płynność. Natomiast dla zrównoważenia sytuacji, konieczna jest redukcja kosztów i nie mówię tylko o kosztach buraka.
To jakie koszty powinny być zredukowane?
Koszty buraka na nadchodzący sezon są już obniżone, co może mieć swój skutek w postaci mniejszego areału upraw, a to oznacza spadek produkcji. Ale cena surowca to nie wszystko, trzeba jeszcze obniżyć koszty funkcjonowania samej spółki. Np. KGS znacząco zwiększył w ciągu ostatnich lat zatrudnienie w tym pracowników nieprodukcyjnych. Trend ten należy zatrzymać i odwrócić. Prowadzono bardzo aktywną politykę sponsoringu sportowego, tyle iż była ona nieprzemyślana, nie było żadnego związku z potrzebami firmy a efekty finansowe dla Spółki są zerowe.
Ogłasza się przetargi na różne audyty zewnętrzne, które mogą być zrealizowane we własnym zakresie, wydaje się pieniądze na nową stronę internetową żeby była bardziej elegancka (choć poprzednia spełniała swoje zadanie), wprowadza się obszerną sprawozdawczość, ankiet które niczemu nie służy poza tworzeniem zbędnych statystyk. Utworzono 4 dodatkowe komórki tzw. biura segmentów, zbędnych i kosztownych. To tylko przykłady, gdzie można wygenerować oszczędności, niższe koszty.
Koszty to jedno ale przychody drugie?
Owszem. Ale przychody zależne są od cen sprzedawanych towarów czyli cukru. Na giełdzie londyńskiej w tej chwili mamy poziom 469 usd/tona, to niski poziom, choć przypominam iż w 2019 roku cena cukru kształtowała się choćby na poziomie 300 usd/mt. Pamiętajmy jednak, iż gospodarka jest dynamiczna, i choć analitycy przewidują, iż zapowiadane ograniczenie areału uprawy buraka cukrowego w Europie o 10-15% może przełożyć się na wzrost cen cukru w kolejnych sezonach, to pamiętajmy iż w Europie następuje regres demograficzny, zmieniają się zachowania konsumentów, a zatem w jakieś mierze te czynniki będą osłabiały potencjalne wzrosty.
Faktem jest, iż prognozy światowe mówią teraz o wzroście cen cukru w ciągu najbliższego roku i w perspektywie kilkuletniej, choć różnią się między sobą wielkością. I ten wzrost o ile nastąpi jest wiadomością pozytywną dla KGS, ale też i negatywną, bo zarządzający spółką mogą mieć pokusę, by nie dokonywać działań naprawczych. Tylko, iż rynek potrafi być przewrotny i wszystko może gwałtownie się zmienić.
Ponadto analitycy przewidują, iż długoterminowo, światowe zużycie cukru będzie rosło, głównie w krajach rozwijających się. To może być mylny pogląd, bo co prawda zużycie wraz z zamożnością będzie rosnąć, ale równocześnie także w tych krajach (z wyłączeniem jeszcze Afryki i kilku państw arabskich) następuje regres demograficzny, a to czynnik który wpłynie negatywnie na konsumpcję.
Krajowa Grupa Spożywcza (KGS) planuje zrównoważyć strukturę przychodów poprzez rozwój istniejących spółek i akwizycje. Łączny plan inwestycyjny do 2028 roku zakłada wydatki na poziomie 5 miliardów złotych, z czego 2,5-3 miliardy złotych ma być przeznaczone na rozwój segmentu cukrowniczego. Inwestycje te mają na celu zwiększenie efektywności produkcji i dostosowanie się do regulacji dekarbonizacyjnych, w tym przejście na gaz i biogaz. Czy to dobry kierunek?
Sam rozwój istniejących spółek i akwizycji samo w sobie nie jest złe, najważniejsze jednak by były zyskowne... o ile KGS będzie dalej ubezwłasnowolnić spółki zależne, narzucać zbędną sprawozdawczość, nieprzystające rozwiązania i procedury, a do tego powoływać osoby zainteresowane tylko T.K.M. lub jak inni mówią K.W.S. (Kasa, wpływy, stołki), to wówczas nie wróżę sukcesu i to raczej będą zmarnowane pieniądze. Ale jak będzie czas pokaże.
Nowy prezes KGS ma przed sobą nie lada wyzwanie i życzyć należy by mu sprostał, a zwłaszcza życzę doboru adekwatnych ludzi, bo wbrew pozorom to niełatwe (wcale nie ma ich tak dużo) i tego w KGSie jak słyszę wciąż brakuje.