Rynek ciągników rolniczych w Polsce przeżywa odrodzenie. Pierwsze półrocze przyniosło znaczący wzrost sprzedaży. Liderem jest New Holland, a najczęściej wybierane przez rolników są maszyny o mniejszej mocy. Co dzieje się w tej chwili na rynku?
Tak dobrego miesięcznego wyniku na rynku nowych ciągników nie było już dawno. Dość zaznaczyć, iż liczba rejestracji wzrosła w czerwcu przeszło dwukrotnie wobec czerwca zeszłego roku. Dobre było całe półrocze. Skąd takie wyniki? Do końca półrocza zarejestrowano łącznie 5549 nowych ciągników wobec zaledwie 3862 w analogicznym okresie zeszłego roku, przy czym największy wzrost notowany jest w kategoriach mocy od 51 do 70 oraz od 71 do 100 i od 101 do 140 KM – odpowiednio o 80, 69 i 68% (w kategorii poniżej 30 KM było to 71%, jednak trudno włączać w nią ciągniki rolnicze).
Mniejsza moc ciągnika. Duży wzrost na rynku
– Rynek w końcu odżył głównie dzięki tym mniejszym mocom. Mogła się do tego przyczynić stabilizacja cen na rynku mleka i bydła mięsnego i dobra koniunktura na tych rynkach. Gospodarstwa mleczarskie w ostatnich latach były tymi, do których dużo sprzedawaliśmy choćby w kryzysie. Natomiast ten rok był o tyle wyjątkowy, iż realizowane były i przez cały czas są wnioski na gospodarstwa niskotowarowe, dzięki którym takie tańsze ciągniki się zaczęły sprzedawać – wyjaśnia Kamil Deląg, specjalista ds. produktu i rynku ciągników w firmie New Holland.
I to właśnie New Holland jest liderem jeżeli chodzi o rejestracje ciągników w Polsce w pierwszym półroczu 2025 roku z liczbą 801 wobec 480 w tym samym okresie ubiegłego roku. Bez wątpienia do tego wyniku przyczyniła się dobra sprzedaż ciągnika T5.90 S. Tylko w czerwcu zarejestrowano 28 sztuk tego modelu. Jednocześnie “Niebiescy” wyprzedzają o 204 sprzedane ciągniki drugiego John Deere’a, którego wyższość musieli uznać w całym 2024 roku.
New Holland T5.90 S
– Najlepiej sprzedającym się modelem w New Holland jest T5.90 S. W 2022 roku wszedł na rynek i zastąpił bezpośrednio TD5. Jak pamiętamy, TD5 to też były bestsellery w New Hollandzie. Taka jest polska specyfika, iż dużym powodzeniem cieszą się ciągniki około 100 KM w prostszym wyposażeniu. Seria TD5 została wycofana w 2021 roku no i mieliśmy taką lukę produktową, więc New Holland spadł też z pozycji lidera w 2024 roku. W końcu jednak odbudowaliśmy rynek ciągników średniej mocy. Tylko ten jeden model ma prawie 3% udziału rynkowego – wyjaśnia Kamil Deląg.
A jak wyglądają wyniki pozostałych marek po pierwszym półroczu? Większość z nich zaliczyła wzrosty, a kilka choćby bardzo znaczne, przeszło dwukrotne, jak np. LS, Lovol i Kioti czy YTO, a więc mamy prawdziwą ofensywę dalekowschodnich marek, co przedstawia poniższy wykres:

Czy to znaczy, iż rolnicy “mają lepiej”?
Czy jednak o wiele lepsza sprzedaż ciągników może mówić o znacznej poprawie stanów portfeli rolników? I tak i nie. Z jednej strony wskazuje na to dobra koniunktura na rynku mleka, drobiu czy bydła mięsnego, co widać właśnie głównie w sprzedaży ciągników o mniejszych mocach. Z drugiej im wyższe segmenty, tym rynek rośnie mniej. Należy też zauważyć, iż inwestycje w gospodarstwach w dużej mierze zależą od dotacji.
– Największe skoki na rynku napędzają dotacje, nie ma co ukrywać. Jeżeli są subsydia, to rynek się budzi. Taki naturalny rynek w Polsce to jest jakieś 8 tysięcy traktorów bez dotacji rocznie. Jeżeli są dotacje, no to te 10 tysięcy spokojnie można przekroczyć – twierdzi Kamil Deląg.
Jak sytuacja potoczy się w drugiej połowie 2025?
– Agencja wydłużyła realizację programów, więc wszystko wskazuje na to, że ten trend będzie, myślę iż spokojnie do końca roku utrzymany. Fabryki nie dawały rady wyprodukować w tak krótkim czasie tylu ciągników, tylu zamówień. No i na ciągnik taki jak T5S czeka się pół roku. Proces produkcyjny tyle trwa, więc producenci nie byli w stanie przez to tak gwałtownie wyprodukować tych maszyn – wyjaśnia specjalista New Hollanda.