Producenci borówki wiedzą, iż Chile jest bardzo dużym producentem owoców tego gatunku. Zimą widzimy tamtejsze borówki w marketach w Polsce. Jednak Chile jest daleko i niespecjalnie interesujemy się szczegółami związanymi z tym rynkiem. Fakty są takie, iż tamtejsze lokalne spożycie borówek jest symboliczne. Tak samo jest w Peru.
Oba kraje nastawione są niemal wyłącznie na eksport. Jednak stowarzyszenie producentów w Chile chce promować borówki i zwiększać krajowe spożycie. W mediach branżowych czytamy, iż są fundusze i jest plan. Z drugiej strony znamienne jest to, iż obywatele takiej „borówkowej potęgi” w zdecydowanej większości nie znają pozytywów płynących ze spożycia tych owoców… Po raz kolejny dodamy, iż tak samo jest w Peru.
Czy tamtejsza branża chce zawczasu przygotować się na trudniejszą sytuację na światowym rynku? Być może. Przez lata czytamy o błyskawicznym wzroście produkcji w Peru i ogólnie na świecie. Czytamy o ogromnych inwestycjach w Rumunii, Gruzji, na Ukrainie czy w Maroku. Spożycie przecież nie może rosnąć w nieskończoność… Być może właśnie ten fakt jest przyczyną chilijskiej kampanii na rzecz zwiększenia spożycia?
Obliczyliśmy, ile borówek szacunkowo musiałby zjeść każdy obywatel Peru, Chile i Polski, żeby móc zagospodarować całą roczną produkcję w kraju. To tylko formalność, gdy dodamy, iż to w Polsce spożycie jest najwyższe. W tej kwestii nie mamy się czego wstydzić i to polskie kampanie są wzorem do naśladowania na świecie:
Peru – około 11 kg na osobę
Chile – około 7,5 kg na osobę
Polska – około 1,7 kg na osobę
źródło: www.blueberriesconsulting.com

3 godzin temu














