Rolnicy z okolic Dolistowa Starego (woj. podlaskie) w dolinie Biebrzy nie mogą wjechać na swoje łąki, bo stoi na nich woda. Mówią, iż sprawa jest absurdalna, a oni znajdują się między młotem a kowadłem. Bo spółka Wody Polskie, która zarządza pobliską śluzą na Kanale Augustowskim, twierdzi, iż nie może zamknąć jazu, przez który od tygodni sączy się woda, a Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ma prawo nałożyć kary za nieskoszone łąki.