W kwestii rolnictwa i ogrodnictwa temat umowy z krajami Mercosur niemal całkowicie zdominował debatę publiczną. Warto również zwrócić uwagę na niemniej istotną umowę handlową ze Stanami Zjednoczonymi. Porozumienie zawarte w sierpniu nie zostało jeszcze przyjęte i być może plany KE pokrzyżuje partia socjalistów z Parlamentu Europejskiego. Niestety, obecny kształt porozumienia nie pozostawia złudzeń, iż Bruksela po raz kolejny chce poświęcić rolnictwo na szali „dogadania się” z USA.
Według Freshfel, organizacji reprezentującej europejskich producentów i eksporterów owoców i warzyw, umowa handlowa między Unią Europejską i USA jest asymetryczna. Zdaniem ekspertów organizacji, europejskie owoce zostały narażone przez polityków na nieproporcjonalne cła, a przez to na ogromny spadek konkurencyjności.
W ramach umowy import amerykańskich owoców i warzyw do UE ma być w pełni zliberalizowany, przy zniesieniu istniejących ceł ze skutkiem natychmiastowym. Z drugiej strony unijni eksporterzy będą musieli zmierzyć się z wyższym, bo 15% cłem na produkty europejskie wysyłane „za ocean” – ostrzega dyrektor organizacji.
Świeże produkty z UE są konkurencyjne, jeżeli chodzi o jakość, ale nie o cenę. Z powodu nowej umowy z USA będą jeszcze mniej konkurencyjne na rynku amerykańskim. Cła oczywiście zapłacą amerykańscy konsumenci, ale w perspektywie długoterminowej stracą europejscy producenci i eksporterzy.
Stany Zjednoczone nie zobowiązały się również do przyjęcia jakichkolwiek zagadnień związanych z klimatem i zrównoważonym rozwojem. Co więcej, nie dogadano się w kwestiach środków sanitarnych i fitosanitarnych (SPS), które od lat blokują lub ograniczają unijny eksport jabłek, gruszek, cytrusów, pomidorów i wielu innych produktów do Stanów.
źródło: www.freshfel.org