
Xiaomi, znane głównie z telefonów i elektroniki użytkowej, stawia na elektryczną motoryzację z ambicją zysków już w drugiej połowie 2025 roku. Po premierze modelu SU7, firma szykuje kolejny krok – debiut nowego samochodu YU7 zapowiedziany na lipiec.
Na razie biznes automotive pozostaje kosztownym eksperymentem – w pierwszym kwartale br. segment EV, AI i innych nowych inicjatyw przyniósł Xiaomi stratę 0,5 mld juanów (ok. 69,5 mln USD). Jednocześnie sprzedaż samochodów wygenerowała aż 18,1 mld juanów, co oznacza, iż projekt SU7 trafił w rynek z dużą siłą – szczególnie jak na nowicjusza w branży.
Kluczowe pytanie: czy Xiaomi będzie w stanie gwałtownie przejść z fazy inwestycji do fazy rentowności? Dotychczasowy sukces przypomina strategię Tesli z jej początków – agresywne wejście, duże nakłady, ale też szybki wzrost rozpoznawalności i skali.
W tle pozostaje jednak presja cenowa na chińskim rynku EV i rosnąca konkurencja ze strony takich graczy jak BYD czy Nio. Xiaomi musi zbudować nie tylko markę, ale i łańcuch dostaw, serwis oraz lojalność klientów – zupełnie nową grę w porównaniu do sprzedaży telefonów.
Jeśli jednak prognoza Lei Juna się sprawdzi, Xiaomi może w kilka kwartałów awansować z outsidera do pełnoprawnego gracza rynku motoryzacyjnego – i udowodnić, iż sprzętowy gigant potrafi myśleć o mobilności równie poważnie, co o telefonach.