Pierwsze półrocze 2025 roku pokazało, jak bardzo niemiecka transformacja energetyczna zależy od kaprysów pogody. Produkcja z wiatraków spadła aż o 18 proc., osiągając poziom 60,1 mld kWh. W sumie udział OZE w miksie zmalał do 58 proc., wobec prawie 62 proc. rok wcześniej. To niebezpieczny trend – zwłaszcza iż do 2030 roku udział odnawialnych źródeł powinien wzrosnąć do 80 proc.

Fossil comeback – więcej węgla i gazu
Podczas gdy wiatr osłabł, paliwa kopalne odnotowały wzrost.
- Węgiel: udział zwiększył się z 20,9 do 22,7 proc., a produkcja sięgnęła 50,3 mld kWh (+9,3 proc. rok do roku).
- Gaz: wzrost o 11,6 proc., do 35,8 mld kWh, co dało 16,2 proc. udziału.
Łącznie paliwa kopalne odpowiadały już za 42,2 proc. całej produkcji energii elektrycznej w Niemczech.
Słońce przegrywa z węglem
Choć fotowoltaika rozwija się dynamicznie, w pierwszej połowie roku elektrownie węglowe wyprodukowały więcej prądu niż instalacje solarne. Symboliczny moment – pokazujący, iż kryzys wiatrowy mocno zachwiał zieloną równowagą w miksie energetycznym.
Energia na minusie w handlu zagranicznym
Jeszcze kilka lat temu Niemcy byli eksporterem energii. W 2025 r. trend się odwrócił. Import wyniósł 37,8 mld kWh, a eksport jedynie 29,5 mld kWh. To pogarsza bilans i stawia pytanie: jak bezpieczna jest energetyka oparta w dużej mierze na OZE?
Co dalej z Energiewende?
Spadek produkcji z odnawialnych źródeł i powrót do paliw kopalnych to sygnał alarmowy. Bez stabilnych rezerw energii – czy to w postaci magazynów, czy nowych technologii – Niemcy mogą mieć problem z realizacją ambitnych celów klimatycznych.